Polska flota transatlantyków słynęła z dbałości o pasażerów. Wraz z powiększeniem się w drugiej połowie lat trzydziestych o nowoczesne jednostki, zyskała również reputację najnowocześniejszej i najelegantszej. Nic więc dziwnego, że oprócz klasycznych przewozów rejsowych od czasu do czasu statki pasażerskie pod polską banderą wykonywały też rejsy turystyczne. Jak na owe czasy, niektóre z nich pozwalały odwiedzić porty nader egzotyczne.

Wprowadzenie do zadania
Wczytaj się dokładnie w treść oferty rejsów po Karaibach na pokładzie chluby polskiej floty pasażerskiej, statku TSS Piłsudski. Treść oferty znajdziesz w bazie na stronie Muzeum Emigracji (najlepiej użyć do tego przeglądarki Internet Explorer).
Następnie porównaj ofertę z notatkami dziennikarza, który na czas wojaży zamustrował się na jego pokładzie. Treść „Zapisków z podróży” znajdziesz poniżej.
Wydaje się, że ów reporter nie przyłożył się do swojej pracy. Na pewno nie notował swych spostrzeżeń na bieżąco, a w samym tekście pojawiają się liczne nieprawidłowości i błędy.
Zapiski z podróży
Fiesta na Piłsudskim!
Reportaż jedyny w swoim rodzaju Zygmunta Starkowskiego
A zatem dzięki uprzejmości GALu (Gdynia-Ameryka Linie Żeglugowe) zostałem poproszony by opisać wspaniałości, jakie czekają na gości polskich transatlantyków. Okazja jest szczególna, bowiem miast banalnych i nużących wojaży po północnym Atlantyku, tym razem chluba naszej floty transatlantyckiej, pływająca ambasada kultury polskiej będzie przez kilkanaście tygodni krążyć po Morzu Karaibskim.
To mi trafił się zaszczyt prowadzenia notatek z podróży. W czasokresie późniejszym, według warunków kontraktu, dzieło moje przybierze formę książkową. Niniejsze zapiski mają więc charakter dziennika.
Podróż pierwsza
A zatem opuściliśmy miasto wieżowców, drapiących swoimi dumnymi wieżycami amerykański nieboskłon i z nurtem Hudson River pognaliśmy na południe, do Nassau i Havany. W Polsce zapewne sypie już śniegiem. Tutaj z każdym dniem robi się cieplej, przyjemniej – jakby w grudniu nadeszła wiosna!
Dodatkowa atrakcja, to sam termin. W Nassau, stolicy Bermudów, spędziliśmy drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Cóż za odmiana od naszej tradycji! Kucharze okrętowi sprawili się dzielnie, przygotowali nam królewską wieczerzę. Choć z zasady porcje na Piłsudskim są małe, to dania zawsze smakują wybornie.
Jedyny smutek: uroczą i rozśpiewaną Havanę musieliśmy opuścić w Sylwestra i nowy rok przywitaliśmy na pełny morzu, w drodze do Nowego Yorku.
Podróż druga
Taki sam harmonogram (z wyjątkiem godzin przybywania i opuszczania portów), te same porty, ta sama cena. Tak samo świetnie, nie ma o czym pisać.
Podróż trzecia
Nowe porty, nowe przygody! Tym razem zamiast do Nassau zawitaliśmy do Port-au-Prince (zwanego stolicę Błękitnego Napoleona) i Kingston (które słynie z fenomenalnego rumu!).
Bawiłem się świetnie, więcej notatek poczynię podczas najnudniejszej części podróży: powrotu do Nowego Yorku.
Podróż czwarta
To najdłuższa z podróży, trwa aż 19 dni. Opisze ją jakoś osobno, tak myślę. Chwilowo zajmuję się głównie rozwijaniem mojej formy na statkowym basenie. To jedyne i najlepsze miejsce na Piłsudskim do dbania o formę.
Podróż piąta
No cóż, wszystko co dobre, w końcu powszednieje. Znów ten sam pirs w Nowym Yorku, znów ta sama kabina, która wydaje mi się nieco ciaśniejsza niż na przeciętnym statku tej klasy. Będę musiał poprosić kapitana o zamianę. Tym razem podróż potrwa nieco krócej, bo pełne dwa tygodnie. Niestety, wszystko kosztem wizyty w Colon, jak słyszałem.
Cieszę się za to, iż moja ukochana La Guayra jest dalej w harmonogramie.
Pograłbym w coś. Tymczasem jedyny sport towarzyski to brydż, w którego pogrywamy sobie na zmianę w jednym z dwóch tutejszych barów.
Podróże kolejne
… I wszystkie wspomnienia z nimi związane mam w głowie, więc szkoda mi czasu na tę czczą pisaninę. Czeka fiesta, porty, rozrywka i złote życie na pokładzie Piłsudskiego. Opiszę to wszystko właściwie w swoim czasie. Zostaję tu aż do maja, to czasu zakończenia dziewiątej, ostatniej karaibskiej podróży.
Twoje zadanie
Znajdź i policz wszystkie nieścisłości w relacji dziennikarza.
Następnie jeszcze raz przejrzyj tekst i odnajdź nazwę miasta, które dziennikarz wspomina najczęściej.
Liczba błędów plus nazwa tej metropolii stworzy hasło do strony, na której poznasz więcej szczegółów dotyczących egzotycznych wojaży polskich transatlantyków.
Wpisując hasło używaj tylko dużych liter i pomiń wszystkie spacje.
Przykład
Typowy błąd, który mógł popełnić nasz dziennikarz:
“Tak jak obiecano w ofercie, na wyspach unosi się aromat oleandru i wanilii”.
W ulotce na stronie 5 mowa jest o zapachu oleandrów i jaśminu. Taką nierzetelność należy zaliczyć jako jeden z błędów.
Przykładowe hasło: 16STALOWAWOLA